Rekolekcje

Adwent 2011

Rekolekcje adwentowe 2011 roku – dla małżeństw w kryzysie, małżeństw niesakramentalnych, osób samotnych oraz cierpiących na różnego rodzaju uzależnienia, prowadził Ks. Józef Andruszewski, pallotyn

Rozważanie I

Pan Bóg nie tylko mówi do człowieka,

ale nas konkretnie pyta. A początek był taki: Kiedy czytamy o upadku pierwszych rodziców, dowiadujemy się o Adamie, który zjadł owoc z drzewa zakazanego uciekł i ukrył się. To zachowanie pierwszego rodzica, jest typowe dla człowieka aż do naszych dni, a nawet do końca czasów. Ucieczka w wielu wypadkach wydaje się człowiekowi szansą. Jakże często dowiadujemy się, że ktoś uciekł z miejsca wypadku, czasami pragnie uciec od samego siebie. Ucieka więc w alkohol, narkotyki, nieodpowiednie towarzystwo. Wmawia sobie, że musiał uciec, bo nie było innego wyjścia, nie mógł inaczej postąpić. Już choćby po tym zauważamy, jak czynności człowieka są bezsensowne, prowadzą do samozniszczenia.

Adam ucieka i kryje się przed Stwórcą, dopada go pytanie: Adamie, gdzie jesteś? Adam, po hebrajsku znaczy człowiek. Adamie, człowieku, gdzie jesteś? Nie pyta Pan Bóg, co zrobiłeś, dlaczego to uczyniłeś, dokąd uciekasz, ale pyta: gdzie jesteś? Bo nie ma człowieka na właściwym miejscu, nie ma go tam, gdzie miał się spotkać z Bogiem. Jaka to wielka tragedia, kiedy człowiek nie może spotkać Boga. A przecież tylko człowiek jest mieszkaniem Pana Boga (R. Brandstaetter).

Bóg pyta nie dlatego, że chciałby się czegokolwiek dowiedzieć, ale pyta, bo chciałby coś w człowieku spowodować! A więc motywem pytania Pana Boga będzie zawsze miłość, w odróżnieniu od człowieka, który pyta często z ciekawości, by czegoś się dowiedzieć.

Adam ukrywa się, bo nie chce odpowiadać za swój czyn. I tak postępuje często każdy z nas. Najpierw uciekamy przed Bogiem, a potem szukamy argumentów, np. Ewangelia jest przestarzała, księża źle postępują, większość ludzi tak robi. Adam również szukał usprawiedliwienia. Kobieta, którą postawiłeś przy mnie dała mi ten owoc, a Ewa zrzuca odpowiedzialność na węża.

Przykład starego Żyda. Rzecz dzieje się w carskiej Rosji. Stary żyd czeka na przesłuchanie w więzieniu. Pewnego dnia przyszedł do niego dowódca żandarmerii i zaczął z nim rozmowę. Stawia żydowi pytania, które nasunęły mu się podczas czytania Biblii. Jak to rozumieć – pyta dowódca więzienny, że wszechwiedzący Bóg pyta Adama: gdzie jesteś? Na to stary żyd odpowiedział: Czy wierzy pan, że Pismo Święte jest wieczne? I że każda epoka, każde pokolenie ludzkie i każdy poszczególny człowiek jest w nim zawarty? No, tak, wierzę... odparł dowódca. A więc w każdej chwili – mówił dalej stary żyd – Bóg wzywa człowieka i pyta: Gdzie jesteś? Gdzie jesteś w tym świecie? 46 lat żyjesz na ziemi, ale gdzie naprawdę jesteś w tej chwili? To ty jesteś tym Adamem, panie pułkowniku, to ciebie Bóg pyta: gdzie jesteś?

No właśnie, pierwsze podstawowe pytanie Boga skierowane do ciebie: Gdzie jesteś? Ty, który tak naprawdę odrzuciłeś Stwórcę poza nawias swego życia. Planujesz i ustawiasz swoje życie bez Niego. Już się nie modlisz tak, jak dawniej. Spotkania z ludźmi to tylko pretekst, by ich obgadać, poplotkować. Dla ciebie liczy się w tej chwili pieniądz, interes, zabawa. Spowiedź to tylko mechaniczne wyliczenie grzechów, a Msza święta – odstany obowiązek. Żona cię drażni, dzieci denerwują. Modlitwa ogranicza się do przeżegnania się i ewentualnie Zdrowaśka.

Zaplątałeś się w dwuznaczne sytuacje, w fałsz, zakłamanie. Twój kontakt z Panem Bogiem jest pełen nieszczerości, zobojętnienia. Wolisz godzinami siedzieć przed telewizorem niż przeczytać jakąś pożyteczną książkę. Ktoś mi kiedyś przeczytał krótki testament dziadka: ,,Będziesz Biblię nieustannie czytał. (...) Nigdy się z nią nie rozstaniesz. A gdy się zestarzejesz, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu są tylko nieudolnym komentarzem do tej jednej, jedynej księgi”.

Pan Bóg cię denerwuje, szukasz więc argumentów na kościół, księży, religię. A może ciebie nie ma na właściwym miejscu? Gdzie tak naprawdę jesteś? Przepijasz pieniądze i mówisz, że robisz to za swoje. Stwierdzasz, że masz prawo do swojego ciała i dlatego przerywasz ciążę po raz któryś! Kradniesz, oszukujesz, zdradzasz!

Tym pytaniem pierwszym i podstawowym Pan Bóg pyta każdego z nas. Pyta wprost, pyta pośrednio. Pyta zdarzeniem z twego życia, pyta przez drugiego człowiekiem. Pyta pewną sytuacją. Ale pyta. I co Bogu odpowiesz?

No właśnie. Od tego momentu wszystko zależy od nas, od tego, czy człowiek zechce odpowiedzieć Panu Bogu. Jeśli nie odpowie, nie określi swojego miejsca w życiu, tak długo nie będzie na drodze, tak długo pozostanie na bezdrożach, na krętych ścieżkach, które wcale nie prowadzą ku Stwórcy.

Adam odpowiedział: ,,jestem tutaj, ukryłem się, zjadłem owoc z drzewa zakazanego...” Człowiek winien stanąć w takim duchu przed Bogiem: Panie, jestem taki, zrobiłem to i to, przyjmij mnie, przebacz mi... Wtedy właśnie dokonuje się prawdziwe nawrócenie.

Bóg pierwszy zadał to pytanie człowiekowi i teraz czeka na naszą odpowiedź.

Panie Boże, zadajesz mi pytania, których w Piśmie świętym jest 833, daj mi moc i siłę dźwignięcia ciężaru odpowiedzi na nie. Amen.