Rekolekcje

Adwent 2011

Rekolekcje adwentowe 2011 roku – dla małżeństw w kryzysie, małżeństw niesakramentalnych, osób samotnych oraz cierpiących na różnego rodzaju uzależnienia, prowadził Ks. Józef Andruszewski, pallotyn

Rozważanie II

Następne pytanie Boga brzmi:

Gdzie jest twój brat Abel? Bóg pragnie postawić przed człowiekiem niezgłębiony problem odpowiedzialności za drugiego człowieka. My wiemy, co na to pytanie odpowiedział Kain. Jako żyd, odpowiedział pytaniem. ,,Czy ja jestem stróżem swego brata?”

Jaki jest motyw tego pytania Kaina. Motywem jest nie miłość, ale egoizm – zrzucenie z siebie odpowiedzialności. Jak bardzo jesteśmy w tym podobni do tego człowieka. Jak bardzo jest to wszystko podobne i dzisiaj w gospodarce, polityce, ekonomii, kulturze. Zrzucamy odpowiedzialność na innych. To oni, to nie my. To nie my, dobrzy, wierzący, praktykujący katolicy – to komuniści, to politycy. A zresztą, co to mnie obchodzi, czy to moje. Miniony okres nauczył nas zrzucania odpowiedzialności. To winien Kościół, to winna szkoła, to winni rodzice.

Takim symbolem odpowiedzialności jest praca stróża. Ale nawet te kwalifikacje stróża są różne. Inaczej jest on odpowiedzialny, na przykład, za stertę desek, inaczej jeszcze za rzeczy wojskowe i inne, ale zupełnie inaczej jest odpowiedzialny za drugiego człowieka. Proszę zauważyć, że tak naprawdę człowiek jest najwyższą wartością. My wszyscy jesteśmy powołani do odpowiedzialności za drugich. Jakież ogromne kwalifikacje winien mieć człowiek, który jest stróżem. Winien mieć podwójne kwalifikacje: duchowe i intelektualne. Musi być inteligentny, mądry i roztropny, ale przede wszystkim musi mieć kwalifikacje moralne oraz dobre serce, by być stróżem swego brata.

A więc Bóg pyta: gdzie jest twoja narzeczona? Co z nią zrobiłeś? Rozkochałeś, uwiodłeś, przespałeś się i porzucasz? Gdzie są twoi rodzice? Może prości ludzie, których się wstydzisz. Ty, wielce wykształcony i mądry, jak ich traktujesz? Kim są dla ciebie tak naprawdę nie tylko rodzice, ale i inni ludzie? Gdzie są twoi nauczyciele? Czy pamiętasz o twoim sąsiedzie z pokoju, zza ściany. Nie będziesz szczęśliwy, jeśli oni będą gdzie indziej niż ty.

Co chcesz, abym ci uczynił? – pyta Bóg. Salomon ma objąć rządy po swoim ojcu Dawidzie. Pewnego razu Jahwe ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie i wtedy rzekł: Proś mnie, o co chcesz, a dam ci. Zaskakujące pytanie, ale jakże wspaniała odpowiedź. Salomon nie prosi o bogactwa, pieniądze, sławę, powodzenie. Prosił o wspaniały, cudowny dar. ,,Daj słudze swemu serce pełne roztropności, uważne, cierpliwe, pełne mądrości. Serce, które potrafi słuchać Boga i drugiego człowieka”. Zdziwił się Bóg odpowiedzią Salomona.

Bóg odpowiada: Dam ci mądrość i rozsądek taki, jakiego nikt przed tobą i po tobie mieć nie będzie. Jakże bardzo przydała się ta umiejętność Salomonowi, gdy przyszły dwie matki do niego w sprawie syna. Dlaczego to zasłuchane serce, pełne mądrości jest takie cenne? Bo daje możliwość prawdziwego kontaktu z drugim człowiekiem, daje możliwość usłyszenia drugiego.

Oto człowiek, który od 38 lat choruje. Jest sparaliżowany i siedzi nad sadzawką Betesda. Sadzawka ta ma te właściwość, że od czasu do czasu schodzi anioł i porusza wodę, który pierwszy dotknie się tej wody, zostaje uzdrowiony. Ale ten człowiek sparaliżowany po ludzku, jest bez szans. Lecz oto przechodzi obok Chrystus i powtarza to pytanie: Co chcesz, abym ci uczynił? I znowu, jak mądra i wspaniała odpowiedź tego chorego. Panie, nie mam człowieka. Zdziwił się Bóg delikatnością tego człowieka, który nie krzyczał: Panie, abym szybko doszedł do wody, zanieś mnie tam, ale pokornie mówi, nie mam człowieka. Jakże często lekarstwem dla człowieka, jest drugi człowiek. Tak naprawdę chorzy, potrzebujący, nigdy nie wołają natrętnie, mówią delikatnie.

Czy to nie zadziwiające, że Bóg powtarza to pytanie. Widocznie Bogu zależy na tym pytaniu skoro je powtarza. Ono jest dla Niego ciągle aktualne. Mamo, tato, siostro, bracie, sąsiedzie, księże, co chcecie, abym wam uczynił. Spróbujemy się wsłuchać uważnie w odpowiedź człowieka...