ŚwiadectwaZawsze wierzyłam innym ludziomGdy ktoś nieznajomy opowiadał mi o sobie różne historie, zawsze wierzyłam, że mówi prawdę, szczególnie wtedy, gdy jest w potrzebie. Często widzimy takie osoby na ulicach, czy dworcach, albo spotykamy w podróży. Starszy pan na dworcu prosił, prawie szeptem o kilka groszy na jedzenie. Co dziwne, że prosił zawsze o 5 groszy, a wiadomo, że długo musiałby czekać, żeby z tych 5 groszy uzbierać i kupić choćby bułkę. Dałam mu kilka złotych, a kiedy wkrótce wracałam z innej strony dworca, siedział już wśród innych i popijał piwo. To mną wstrząsnęło. Nigdy nie zapomnę starszej kobiety stojącej na skrzyżowaniu ulic w celu zbierania na lekarstwo, bo brakuje do zrealizowania recepty. Była wtedy zima, a ona stała długo w letnim ubraniu. Zatroszczyłam się o to, by dostarczyć jej ciepłe ubranie. Widziałam jeszcze kilka razy, gdy prosiła o wsparcie. Byłam zadowolona, że w tym ubraniu chyba już do końca mrozów chodziła. Jednak nie, ponownie ubrała się w łachmany. Ostatnio jest inaczej. Straciłam zaufanie do ludzi Kobieta z córeczką przychodzi do domu z prośbą o pieniądze, bo samochód, którym jechały zatrzymał się i nie ma ani grosza na lawetę. Powiedziałam jej, że chętnie pożyczę, tylko chcę zobaczyć ten samochód. Wyszłyśmy razem. W drodze dopiero się przyznała, że kłamie. Innym razem mężczyzna prosi o pieniądze na mleko dla dziecka. Opowiadał, że żona go zostawiła, a on nie pracuje i dziecko jest niedożywione, boi się o jego stan zdrowia, że dziecko często płacze, bo jest głodne. Również powiedziałam, że pójdę z nim, by zobaczyć, jakie jest to dziecko. Gdy byliśmy pod blokiem (to nie był jego blok, po prostu wymyślił) zapytał mnie, czy zawsze to robię, gdy komuś pomagam. Odpowiedziałam, że tak. Przyznał się, że kłamie. Z podobnymi historiami spotkałam się jeszcze nie raz. W tej chwili inaczej patrzę na ludzi potrzebujących, którzy szukają takich, co dadzą się oszukać. Jest to przykre, bo ja nie mogę się wydostać z dołka, że czasem dałam się nabrać. Jestem zniechęcona do dalszego działania. Proszę, napiszcie do mnie, bym mogła znów czynić coś dobrego innym. Czy to możliwe? Jak pomagać, czy wszystkim należy pomagać, czy odmawiać pomocy. Czy sprawdzać – jak ja to robiłam dotąd? Jeśli Wasze listy będą umieszczone w rubryce ,,Świadectwa”, ja skorzystam z Waszej pomocy i będę bardzo wdzięczna. Zniechęcona PS.Listy kierujemy na adres: karwacka@ecclesia.org.pl |