ŚwiadectwaWszystkich witam i dziękuję!4 września 2013 roku moja 19-letnia siostrzenica Ania, miała bardzo skomplikowaną i ryzykowną operację uda. Ania miała zerwany mięsień uda w 80%. Na ostrym dyżurze lekarze nie byli w stanie ustalić na podstawie zdjęcia rentgenowskiego, czy Ania ma zerwany mięsień, czy uszkodzoną kość udową i odesłali do domu. Na USG terminy były odległe. Dopiero to badanie wykazało jednoznacznie uszkodzenia mięśnia, ale okazało się, po upływie 10 dni nie przeprowadza się naciągania mięśnia, który samoistnie się kurczy. Na skutek zbyt późno postawionej diagnozy, wdały się liczne komplikacje. Lekarze nie dawali żadnej gwarancji, że zabieg się uda. Twierdzili, że po zabiegu może w każdej chwili zerwać się ponownie mięsień i czy operację przeprowadzi się, czy nie, to i tak Ania będzie kaleką. Do ostatniej chwili próbowali namówić ją, aby zrezygnowała z operacji mocowania zerwanych włókien do gwoździa. Nie wiedziałam, w jaki sposób mogę pomóc załamanej siostrzenicy i jej matce oraz rodzinie. Postanowiłam cały problem oddać Bogu i prosić jak najwięcej ludzi o modlitwę wstawienniczą za udaną operację i szybki powrót do zdrowia. Po miesiącu od zabiegu siostrzenica była na wizycie kontrolnej w szpitalu i lekarz pozwolił jej chodzić już bez kul i bez usztywnienia nogi. Ania po wypadku straciła czucie w nodze i w sposób nadzwyczajny ono powróciło mimo przerwanego mięśnia. Niesamowicie szybko powraca do zdrowia i jest pełna optymizmu i nadziei. Wcale nie widać po niej, że przeszła skomplikowaną operację. Dużo ćwiczy i zaczęła tańczyć. Lekarz prowadzący stwierdził, że za wcześnie na rehabilitację nogi i dopiero po USG podejmie decyzję. Dla mnie i dla mojej siostry cała ta historia – to Boży Cud. Lekarze nie dawali cienia nadziei, nie chcieli ryzykować operacji i twierdzili, że i tak Ania będzie kaleką. Bardzo dużo osób włączyło się do modlitwy wstawienniczej przed operacją i później. Dzięki modlitewnemu wsparciu wszystko dobrze się zakończyło. Uważam, że w trudnych chwilach największą pomocą jest modlitwa wstawiennicza. Wszystkim bardzo dziękuję za pomoc i modlitwę. Marzena Bigaj |